• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Hodowla krolikow czy sie opłaca

Mięso z królika znajduje w Polsce coraz więcej sympatyków. Nie ma się jednak co dziwić – ma ono szereg wartości odżywczych. Jak wynika z raportów polskie hodowle królików są na bardzo wysokim poziomie. W ostatnim czasie znacznie ograniczono hodowlę królików o kierunku użytkowym futrzarskim, natomiast wzrosła produkcja brojlerów rzeźniczych. Mimo, że w Polsce hodowla królików na mięso nie jest tak rozpowszechniona jak w Niemczech, niemniej jednak biznes ten jest bardzo opłacalny. To przyszłościowy kierunek produkcji zwierzęcej, choć nasi rodacy nie docenili jeszcze w pełni walorów smakowych mięsa z królika. Winien jest temu na pewno brak kampanii reklamowych promujących wartości zdrowotne tego rodzaju mięsa.

Strony

  • Strona główna

Hodowla Królików ,czy się opłaca?

Koszta królikówIle to kosztuje?

 

Zacznijmy od tego, ile właściwie musimy wyłożyć z kieszeni, żeby zaopatrzyć się w futrzaki.

 

Króliki:

Cena jednego królika do hodowli waha się od 30 zł [mieszańce] do nawet 150 zł [rasowe]. Myśmy kupili 4 sztuki mieszańców, każdy po 30 zł, więc nasz początkowy koszt nie był wysoki: za dobrze odchowane, zdrowe króliki zapłaciliśmy dokładnie 120 zł.

 

Klatka:

Zbudowanie klatki kosztuje około 100 zł. Oczywiście, jeśli mamy materiały i potrafimy ją zbudować sami, to problem z głowy, koszt jest zerowy. My, z racji zbliżającego się sezonu [brak czasu], budową klatek zapewniliśmy zarobek sąsiadowi z pobliskiej wsi. Czyli 100 zł za sztukę. A mamy dwie.

 

Jedzenie:

Szczęściem, króliki przyjechały do nas w okresie kwitnienia. W okolicy rosło mnóstwo mleczy i innych roślin, za którymi króliki przepadają: mleczy, rumianku, podagrycznika, kwiatów róży i innych rzeczy, których listę macie tutaj. Do mniej więcej września karmienie wynosiło nas równo zero złotych, bo nawet jeśli padało [króliki nie mogą jeść silnie zroszonego pokarmu] akurat byliśmy wtedy w pobliżu hurtowni, która z chęcią dzieliła się z nami tym, czego nie można było już sprzedać. W słonecznie dni [czyli prawie codziennie] wyruszaliśmy z Kosmykiem zapełnić wielki kosz zieleniną dla królików i gdyby nie fakt, że Kosmyka po kilkunastu takich wycieczkach zastrajkował, panowałaby królicza sielanka. Dżizas... jak ja sobie ręce pokrzywami poparzyłam, zbierając te mlecze dla króli... auć.

10 maja 2019   Dodaj komentarz
króliki  
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Big.krulik | Blogi